środa, 25 marca 2015
W wielu wsiach znajdujemy stare, ręcznie pisane śpiewniki pogrzebowe. Czasem leżą gdzieś przykurzone jako pamiątka po dziadkach lub rodzicach, z których odejściem skończyła się tradycja śpiewania przy zmarłym. Częściej spotykamy jednak śpiewniki u śpiewających z nich osób, które przypominając historię swojego zeszytu opowiadają nam historię swojej rodziny. Na zdjęciu śpiewnik z Jaczewa - przepisany w 1938 roku ręcznie, wiecznym piórem, przez wujka Pana Andrzeja w dwóch egzemplarzach. Jeden egzemplarz dla dziadka Pana Andrzeja - znanego we wsi śpiewaka pogrzebowego, drugi do użytku przez innych śpiewających. Z jednego tekstu trudno śpiewać w wiele osób, szczególnie gdy - tak jak się robi w Jaczewie - kobiety i mężczyźni siedzą osobno i śpiewają na przemian.
Obecnie śpiewniki Pana Andrzeja są dyżurnymi, z których korzysta wieś. Jeśli ktoś chce śpiewać przy zmarłym, to wie, gdzie znajdzie słowa pieśni.
poniedziałek, 23 marca 2015
Nowa Maliszewa.
Pani Barbara, rocznik '51.
Córka zawołanego śpiewaka pogrzebowego z Bojewa z mocnym, niskim głosem poczęstowała nas plackiem z truskawkami, pięknym zestawem pieśni i opowieści o tutejszych tradycjach pogrzebowych. W zwyczaju jest wyprawiać po pogrzebie tak zwane "poczesne", na którym się śpiewa i odmawia modlitwy. Towarzyszy temu kawa, herbata i cukierki. "Kiedyś jak robili gościny, to i wódkę stawiali na stół, ale potem jeden ksiądz nastał, co to skończył, powiedział jak ma być". Został zwyczaj, że siódmego i trzydziestego dnia od śmierci ksiądz odmawia mszę za zmarłego.
Pani Henryka, rocznik '34
Pani Henryka opowiada nam o kolejności śpiewania pieśni. Po wyprowadzeniu trumny z domu do krzyża śpiewa się przy krzyżu "Witaj Królowo Nieba" i "Anioł Pański". Ksiądz idąc z kościoła na cmentarz intonuje "Wieczny odpoczynek" i "Dobry Jezu". Pieśń zaczynającą się od słów "Zmarły człowiecze" wszyscy śpiewają, gdy trumna jest chowana do grobu. "Maria Magdalena" i "Barbaro Święta" to pieśni przeznaczone do śpiewania przy śmierci kobiety. Obowiązkowo odmawiało się też różaniec i koronkę.
Pani Barbara, rocznik '51.
Córka zawołanego śpiewaka pogrzebowego z Bojewa z mocnym, niskim głosem poczęstowała nas plackiem z truskawkami, pięknym zestawem pieśni i opowieści o tutejszych tradycjach pogrzebowych. W zwyczaju jest wyprawiać po pogrzebie tak zwane "poczesne", na którym się śpiewa i odmawia modlitwy. Towarzyszy temu kawa, herbata i cukierki. "Kiedyś jak robili gościny, to i wódkę stawiali na stół, ale potem jeden ksiądz nastał, co to skończył, powiedział jak ma być". Został zwyczaj, że siódmego i trzydziestego dnia od śmierci ksiądz odmawia mszę za zmarłego.
Pani Henryka, rocznik '34
Pani Henryka opowiada nam o kolejności śpiewania pieśni. Po wyprowadzeniu trumny z domu do krzyża śpiewa się przy krzyżu "Witaj Królowo Nieba" i "Anioł Pański". Ksiądz idąc z kościoła na cmentarz intonuje "Wieczny odpoczynek" i "Dobry Jezu". Pieśń zaczynającą się od słów "Zmarły człowiecze" wszyscy śpiewają, gdy trumna jest chowana do grobu. "Maria Magdalena" i "Barbaro Święta" to pieśni przeznaczone do śpiewania przy śmierci kobiety. Obowiązkowo odmawiało się też różaniec i koronkę.
niedziela, 15 marca 2015
Rynia, parafia Dobre.
Są tu dwa kółka różańcowe i silna tradycja pieśni maryjnych. Być może dlatego u Sołtysa zachęcano nas do szukania starych maryjnych pieśni bardziej niż pogrzebowych. Babcie podobno dużo ich miały w zeszytach.
Spotkaliśmy się w końcu z Panią Anną, rocznik '42, która ma zeszyty z pieśniami pogrzebowymi i dobrze pamięta ich melodie. Pożycza nam aż dwa, żebyśmy się dobrze przyjrzeli tekstom. Mamy się nie martwić, że jej zabraknie tekstów, bo jakby potrzebowała, to ma jeszcze trzeci zeszyt.
sobota, 7 marca 2015
poszukiwanie pieśni
Zgodnie z nasza nową tradycją koniec tygodnia spędzamy w terenie.
Tym razem odwiedzamy Roguszyn, Górki Borze, Jaczew, Skibniew, Kutyski, Kostki, Buczyn i Żochy.
Dowiadujemy się jak to teraz "w ogóle świat jest przekręcony" i że jak się śpiewacy z różnych wsi spotkają, to jest "siano kapusta", bo każdy po swojemu ciągnie.
Słyszymy kolejne historie o zmianach obrzędów pogrzebowych. Śpiewaczki i śpiewacy martwią się, że chłodnia coraz częściej zastępuje siadanie przy zmarłym.
Poczęstunek w domu zmarłego zamienia się na stypę w restauracji.
Placka drożdżowego się nie piecze, bo i nawet nie ma już pieców chlebowych. Kupuje się co słodkiego w sklepach. Zresztą kto by teraz wziął, jakby rozdawali? Jak kiedyś pierwszego dnia piekli placek w domu zmarłego, to w dzieży nawet dwie kobiety musiały zagniatać, tyle tego było. W rzeszocie się wynosiło ciasta dla śpiewających, a dzieci się ustawiały na podwórku.
Kiedyś wracało się ze śpiewania późno, nieraz i o drugiej w nocy. Teraz o godzinie 22:00 koniec śpiewania, bo wszyscy chcą do domu wrócić zanim zgasną latarnie...
Tym razem odwiedzamy Roguszyn, Górki Borze, Jaczew, Skibniew, Kutyski, Kostki, Buczyn i Żochy.
Dowiadujemy się jak to teraz "w ogóle świat jest przekręcony" i że jak się śpiewacy z różnych wsi spotkają, to jest "siano kapusta", bo każdy po swojemu ciągnie.
Słyszymy kolejne historie o zmianach obrzędów pogrzebowych. Śpiewaczki i śpiewacy martwią się, że chłodnia coraz częściej zastępuje siadanie przy zmarłym.
Poczęstunek w domu zmarłego zamienia się na stypę w restauracji.
Placka drożdżowego się nie piecze, bo i nawet nie ma już pieców chlebowych. Kupuje się co słodkiego w sklepach. Zresztą kto by teraz wziął, jakby rozdawali? Jak kiedyś pierwszego dnia piekli placek w domu zmarłego, to w dzieży nawet dwie kobiety musiały zagniatać, tyle tego było. W rzeszocie się wynosiło ciasta dla śpiewających, a dzieci się ustawiały na podwórku.
Kiedyś wracało się ze śpiewania późno, nieraz i o drugiej w nocy. Teraz o godzinie 22:00 koniec śpiewania, bo wszyscy chcą do domu wrócić zanim zgasną latarnie...
środa, 4 marca 2015
"Bije pierwsza godzina" - 27 lutego odbył się pierwszy dzień badań.
Rozpoczęliśmy od terenu parafii Miedzna.
Odwiedziliśmy wsie Zuzułka, Wrotnów, Chruszczewka.
W jednym miejscu synowa śpiewaczki mówi, żebyśmy przyjechali w czerwcu, bo wtedy dopiero mama wróci, jak będzie ciepło. W innym miejscu spotykamy panią, która od 30 lat co tydzień jest na mszy i nie było od tej zasady ŻADNEGO wyjątku, nawet w tygodniu, kiedy rodziła dziecko (sic!).
"Bije druga godzina" - 28 lutego. Wsie Warchoły, Sągole, Skibniew, Wrzoski, Pogorzel.
Odkrywamy różnice pomiędzy śpiewnikami z różnych wsi w pozornie tych samych tekstach pieśni.
Dowiadujemy się o cudach w Miedznej - po 1800 roku spalił się tam kościół, ale jeden obraz przetrwał - przypłynął do młyna wodnego, gdzie młynarz wyłowił go i wsadził obraz pod belkę. Młyn się kołysał, bo był to młyn wodny, jasność nad obrazem się pokazywała i tak rozpoczęła się historia Matki Boskiej Miedzyńskiej, która została koronowana i na tę okazję powstały nawet pieśni, których uczył potem organista.
Rozpoczęliśmy od terenu parafii Miedzna.
Odwiedziliśmy wsie Zuzułka, Wrotnów, Chruszczewka.
W jednym miejscu synowa śpiewaczki mówi, żebyśmy przyjechali w czerwcu, bo wtedy dopiero mama wróci, jak będzie ciepło. W innym miejscu spotykamy panią, która od 30 lat co tydzień jest na mszy i nie było od tej zasady ŻADNEGO wyjątku, nawet w tygodniu, kiedy rodziła dziecko (sic!).
"Bije druga godzina" - 28 lutego. Wsie Warchoły, Sągole, Skibniew, Wrzoski, Pogorzel.
Odkrywamy różnice pomiędzy śpiewnikami z różnych wsi w pozornie tych samych tekstach pieśni.
Dowiadujemy się o cudach w Miedznej - po 1800 roku spalił się tam kościół, ale jeden obraz przetrwał - przypłynął do młyna wodnego, gdzie młynarz wyłowił go i wsadził obraz pod belkę. Młyn się kołysał, bo był to młyn wodny, jasność nad obrazem się pokazywała i tak rozpoczęła się historia Matki Boskiej Miedzyńskiej, która została koronowana i na tę okazję powstały nawet pieśni, których uczył potem organista.
Subskrybuj:
Posty (Atom)