sobota, 7 marca 2015

poszukiwanie pieśni

Zgodnie z nasza nową tradycją koniec tygodnia spędzamy w terenie.
Tym razem odwiedzamy Roguszyn, Górki Borze, Jaczew, Skibniew, Kutyski, Kostki, Buczyn i Żochy.

Dowiadujemy się jak to teraz "w ogóle świat jest przekręcony" i że jak się śpiewacy z różnych wsi spotkają, to jest "siano kapusta", bo każdy po swojemu ciągnie.
Słyszymy kolejne historie o zmianach obrzędów pogrzebowych. Śpiewaczki i śpiewacy martwią się, że chłodnia coraz częściej zastępuje siadanie przy zmarłym.
Poczęstunek w domu zmarłego zamienia się na stypę w restauracji.
Placka drożdżowego się nie piecze, bo i nawet nie ma już pieców chlebowych. Kupuje się co słodkiego w sklepach. Zresztą kto by teraz wziął, jakby rozdawali? Jak kiedyś pierwszego dnia piekli placek w domu zmarłego, to w dzieży nawet dwie kobiety musiały zagniatać, tyle tego było. W rzeszocie się wynosiło ciasta dla śpiewających, a dzieci się ustawiały na podwórku.

Kiedyś wracało się ze śpiewania późno, nieraz i o drugiej w nocy. Teraz o godzinie 22:00 koniec śpiewania, bo wszyscy chcą do domu wrócić zanim zgasną latarnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz